Czerwiec nakrapiany wiśniami,
róże zakwitły w ogrodzie.
Tuż, tuż wakacje przed nami (...)
Stała pusta i smutna. Nikt nie wypełniał jej śmiechem i gwarem. Zaczęła doskwierać jej samotność. Z utęsknieniem oczekiwała aż nadejdzie ten magiczny dzień. Dzień, w którym pojawią się dzieci. Czekała długie dwa miesiące, a czas dłużył się niemiłosiernie.
Wreszcie nadszedł, a ona, pełna szczęścia, powitała w swych murach stałych bywalców i nowych przybyszów - dziesięcioro pełnych energii, roześmianych dzieci.
Kończy się lato, już jesień
purpurą, złotem malowana.
Znów pracowity wrzesień.